Bezowy, czekoladowy!
Co tu dużo mówić mocno czekoladowy lekko wytrawny, z chrupiącą bezą, żurawiną i orzechami ;)
Smacznego!
PS
Byłam trochę niecierpliwa, za krótko schłodziłam krem i pouciekał bokami;)
Przepis na krem zmodyfikowałam, podam obydwie wersje. Ta moja to ciemny krem - wytrawny i jasny, który w smaku przypomina mi ulubione serki z dzieciństwa - homogenizowane czekoladowe ;)
Składniki na blaty bezowe:
- 5 - 6 białek
- 2 łyżki kakao
- 250 g drobnego cukru
- łyżka octu (dałam jabłkowy)
Białka ubić na sztywną pianę, dodać cukier (stopniowo!!!) i dalej ubijać, dodać 2 łyżki kako i ocet i delikatnie wymieszać (zrobiłam to mikserem na najmniejszych obrotach).
Dwie blachy wyłożyć papierem, narysować koła o średnicy 25-30 cm i wyłożyć na nie ubitą pianę. Suszyć bezy przez godzinę w 140ºC, po tym czasie uchylić piekarnik i poczekać aż wystygną.
Składniki na masę:
- 150 g gorzkiej czekolady (można 50 g zastąpić mleczną - by krem nie był tak wytrawny, ja robiłam z gorzkich i troszkę dosłodziłam)
- 5 - 6 żółtek
- 50 g cukru pudru
- 200 g masła
Czekolade pokruszyć roztopić w kąpieli wodnej, dodać 50 g cukru pudru, łyżkę masła i dobrze wymieszać. Dodac żółtka i ubijać aż krem zgęstnieje, zdjąć z ognia i ubijać jeszcz 5 min. Gdy krem ostygnie można dodać likier (np. ajerkoniak) i 200g masła i znów ubijać. Masę schłodzić w lodówce aż zgęstieje.
Kremem położyć na jeden z blatów, posypać orzechami (dałam włoskie) i żurawiną (można dodać inne suszone owoce, np. posiekane daktyle)
Mój zmodyfikowany krem (lżejsza wersja):
a w sumie 2 kremy, jasny i ciemny, bo domownicy nie mogli się zdecydować, który lepszy :)
Składniki podobne jak wyżej, potrzebny będzie jeszcze gęsty jogurt naturalny lub serek homogenizowany, a zamiast masła 250 ml śmietanki kremówki.
Śmietankę zagotować, wrzucić połamaną czekoladę, mieszać do rozpuszczenia, wyłączyć gaz i jeszcze chwilę pomieszać. Żółtka ubić na prze wodnej z cukrem, ok 5 min. Wyłączyć gaz i jeszcze chiwilę ubijać. Żółtka dodać do kremówki i podgrzewać do zagotowania cały czas ubijając. Jeśli krem jest za mało słodki, dosypać cukru pudru i dobrze wymieszać. Krem dobrze schłodzić! (ja tego nie uczyniłam ;P i zaczął mi uciekać z bezy;)).
Krem podzielić na pół, połowę wyłożyć na część bezy i posypać bakaliami.
Do drugiej połowy dodać jogurt lub serek (wg. uznania) i dobrze wymieszać mikserem (dodałam też trochę cukru pudru). Również wyłożyć na bezę i posypać bakaliami, przykryć blatem i posypać cukrem pudrem.
Bosko wygląda:)
OdpowiedzUsuńObłędny ;) bardzo artystycznie wyglada ten krem wyciekający pomiędzy bezami ;)
OdpowiedzUsuńCo tam pouciekał..., Kokosanko... On wygląda niezwykle smakowicie!
OdpowiedzUsuńsama słodycz:)
OdpowiedzUsuńgdybyś nie powiedziała, że to przez Twój brak cierpliwości pomyślałabym, że tak miało być ;) wygląda przefantastycznie, a każde zdjęcie oddaje w pełni urok tego tortu :)
OdpowiedzUsuńJaki śliczny ;)
OdpowiedzUsuńWow, ale pyszności! Chętnie też taki zrobię:)
OdpowiedzUsuńale smakowicie :)
OdpowiedzUsuńo rany Boskie!
OdpowiedzUsuńjest cudowny.
Fantastycznie wygląda! Aż nabrałam ochoty na kawałeczek :)
OdpowiedzUsuńDziekuję i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńproszę się częstować przepisem ;)