Skandynawskie pierniczki imbirowe.
I znów przepis z "Wróżki", zrobiłam je razem z ostatnio dodanymi Katarzynkami ;)
Ale myślę, że to nie koniec piernikowego szaleństwa. Ciągle wydaje mi się że jest ich za mało, ktoś kilka podje, w ładnej paczuszce pójdą w czyjeś ręce, a przecież trochę musi zostać na święta!
Składniki:
- 250 g masła
- 200 g cukru
- 200 g miodu (wg przepisu najlepszy: akacjowy lub lipowy, ja dałam wielokwiatowy)
- pół kg mąki pszennej
- 1 i pół łyżeczki sody
- po 1 łyżeczce mielonego imbiru i cynamonu
- pol lyzeczki mielonych gozdzikow
- 40 g migdałów w płatkach (dałam potłuczone orzechy włoskie)
- łyżkę kandyzowanej (drobno pokrojonej) skórki pomarańczowej (dałam trochę wiecej)
Masło, cukier, miód ogrzaż do wrzenia (na malym ogniu), dodać rozpuszczoną w łyżce wody sodę wymieszać i ochłodzić. Mąkę wymieszać z przyprawami, skórką i migdalami, dodać do masy maślano- miodowej. Wyrobić jednolite ciasto i schłodzić w lodówce kilka godzin. Piec 10 min w 180.
A na koniec piernikowa piosenka, którą w okolicach świąt pokazał nam prof! :)
Bardzo podobają mi się te muchomorki:) ...w końcu można o tym grzybie powiedzieć "zjadliwy":)
OdpowiedzUsuńurocze pierniczki:)
OdpowiedzUsuńdziękuję :) i smacznego!
OdpowiedzUsuń