Maj! Torty komunijne.
Torty wprawdzie zeszłoroczne (na co wskazuje jakość zdjęć;))
ale idealny czas na ich dodanie! Mamy maj i komunie.
Biszkopt:
- 6 jaj
- 1 szkl mąki
- 1 szkl cukru
- proszek do pieczenia (pół łyżeczki)
- cukier waniliowy
Oddzielić żółtka od białek. Białka ubić mikserem ze szczyptą soli na sztywną pianę. Stopniowo dodawać cukier i cukier waniliowy dalej ubijając. Zmienijszyć obroty i stopniowo dodawać po jednym żółtku. Przesianą przez sitko mąkę, wymieszaną z proszkiem dosypywać małymi porcjami dalej ubijając (małe obroty). Całość przełożyć do formy wysmarowanej margaryną i posypanej bułką tartą.
Piec 15 minut w temp. 160ºC, gdy biszkopt znacznie urośnie zwiekszyć temp. do 180ºC i piec jeszcze ok. 20 minut - do suchego patyczka.
Biszkopt wyjąć i z 50 cm puścić na podłogę (by nie opadł)
Krem:
- 2 jajka
- 1 szkl cukru
- pół masła
- pół margaryny
Jajka i cukier włożyć do metalowej miski i ustawić nad garnkiem z wodą. Podgrzewać w kąpieli wodnej jednoczesnie ubijając mikserem (ok.15 - 20 minut, aż masa uzyska biały kolor i kryształki cukru się rozpuszczą). Wyłączyć gaz, do garnka wlać teraz zimną wodę i ubijać masę, aż wystygnie. Masło i margarynę ubić na puch i dodać do niej krem, dobrze wymieszać.
Ozdoby wykonałam z lukru plastycznego:
- 3 łyżeczki żelatyny
- 3 łyżeczki glukozy
- 50 ml wody
- ok 800 g cukru pudru (możliwe że mniej ale lepiej mieć zapas)
Żelatynę rozpuścić w wodzie i mocno podgrzać (nie gotować!!!) dodać glukozę, dobrze wymieszać. Całość wylać na wcześniej przygotowany na blacie kopiec z cukru pudru - z dziura po środku. Najlepiej całość na początku mieszać łyżką gdyż masa mocno się klei. Całość dobrze zagnieść, ciągle podsypując cukrem pudrem tak by masa nie lepiła się do rąk i była plastyczna.
Gdy zaczyna wysychać można podlać trochę olejem (smarujemy nim również blat kuchenny np. przed wałkowaniem masy).
Masę przechowujemy w woreczku ponieważ szybko wysycha.
By uzyskać kolorowe ozdoby, do wody (przed dodaniem żelatyny) wsypałam barwnik. (Lepiej używać tych w proszku, te w płynie niszczą strukturę masy).
Pszczególne ozdoby łączyłam ze sobą gęstym lukrem.
Dodatkowo:
- powidła śliwkowe
- poncz (kilka kropli rumu + napar z herbaty z cytryną i cukrem)
Śliczne aniołki:)
OdpowiedzUsuńtorty są śliczne, takie delikatne:) od zawsze zabieram się za ich wykonanie ale brak mi odwagi na zabawę z ozdabianiem. Może niebawem się skuszę!
OdpowiedzUsuńdziękuję ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
PIEKNY TORT! DZIEŁO SZTUKI!
OdpowiedzUsuńtorty są przepiękne:)
OdpowiedzUsuńśliczne, jak ja miałam komunię to nie było takich...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam