Chałwowe bajaderki.
Bajaderki, kasztany, bomby rumowe... rózne nazwy, jeden deser.
Powstały z połowy blachy biszkoptu, który został mi po Czekoladowych Puzderkach i starych ciastek "walających" sie po kuchni (czyli jak na bajaderkę przystało-kuchenny przegląd tygodnia).
Postanowiłam jednak przepis zmodyfikować i dodałam do nich własnoręcznie zrobioną chałwę!
Bajaderka, składniki:
- 1/2 szkl śmietanki kremówki
-8 łyżek rumu (lubimy mocny aromat alkoholu, jeśli ktoś nie lubi to można rum rozcięczyć z wodą i odrobiną cytryny lub z herbatą)
- pół blachy biszkoptu czekoladowego
-20 szt. małych biszkoptów i 2 herbatniki (to te "walające się" ;))
- 2 łyżeczki kakao
- 3 łyżeczki cukru pudru
- do dekoracji: orzechy, wiórki itp.
Ciastka kruszmy rękoma w dużej misce. Kremówkę lekko ubijamy, dodajemy do niej rum, cukier i kakao, lekko mieszamy i wlewamy do ciastek. Całość dobrze zagniatamy. Gdy masa jest za sucha można dodać mleka, śmietanki lub alkoholu. Wstawiamy do lodówki by stężała.
Chałwa, składniki:
- 1 szkl z czubkiem sezamu
- 4 łyżeczki masła
- pół szkl cukru
- 2 łyżki wody
- 5 łyżek mleka
Sezam prażymy lekko na patelni -nie może sie zrumienić (bo chałwa będzie gorzka), szybko przesypujemy go do pojemnika (u mnie taki wąski od blendera) ponieważ na patelni dalej się praży. Dodajemy 2 łyżeczki masła i 2 łyżki mleka; miksujemy blenderem (trzeba czymś przykryć u góry ponieważ ziarna wyskakują z pojemnika, np. kartką papieru). Do garnka dodajemy wodę i cukier i gotujemy aż uzyskamy jednolity biały syrop. Dodajemy 2 łyżeczki masła i 3 łyżki mleka, jeszcze chwilę gotujemy i wszystko przelewamy do masy sezamowej (można jeszcze dodać trochę płynnego miodu- który wystepuje w składzie chałw "z wyższej półki"). Całość należy dobrze wymieszać - można blenderem. Wstawiamy na trochę do lodówki.
Masę bajaderkową i chałwową połączyłam w proporcji 1:1. Z części masy bajaderkowej zrobiłam też te zwykłe kasztany. Zostało mi też trochę chałwy, ale ją podjadła mama;)
Bajaderki formujemy wilgotnymi dłońmy i ozdabiamy wiórkami, orzechami itp. Skończone klue przechowujemy w lodówce (szczególnie te z dodatkiem masy chałwowej, potrzebują więcej czasu by stężeć).
Idealne! Fajny przepis na chałwę!
OdpowiedzUsuńśliczne :) częstuję się
OdpowiedzUsuńPiękne! Śliczny prezent byłby z nich ;)
OdpowiedzUsuńJejku, chałwowe *.* Samą chałwę już by, chętnie zrobiła.. :)
OdpowiedzUsuńAle śliczne!! Gratuluję pomysłu i talentu:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!